Zaczęło mi wirować w głowie. To nie może być on. Dasz radę
Monika, wystarczy że rano się ośmieszyłaś. No dalej. Ładnie
wyglądasz, trochę wypiłaś, więc jesteś odważniejsza. Wystaw
rękę i podnieś się.
- Yyy witam pana nieznajomego – powiedziałam
podnosząc się i podając rękę, jak sobie założyłam. Usiadł koło mnie nie
zmieniając wyrazu twarzy.
- Tak szybko dzisiaj uciekłaś ode mnie, że nawet nie
zdążyłem zapytać jak masz na imię – mówił nadal
uśmiechając się. A ja po tych słowach chciałam zapaść się pod
ziemię. Na pewno byłam czerwona jak burak.
- Wybacz, miałam do załatwienia kilka formalności i troszkę
się spieszyłam.
- A więc będziesz chodzić do studia? - wciąż się
uśmiechał.
- Tak,
no byłam dzisiaj właśnie.. yy.. zobaczyć wyniki i.. yy
dostałam się –
przestań się zacinać, jakbyś nie potrafiła normalnie rozmawiać!
- Cieszy mnie fakt, że będziemy widywać się częściej,
ale może jednak zdradzisz mi swoje imię? - uśmiech, nadal się
uśmiecha.
- Monika, chociaż znajomi mówią do mnie Moni, yy po
prostu Monika – wydusiłam nerwowo.
- Miło mi Cię poznać, po prostu Moniko. Ja jestem Jorge,
znajomi mówią do mnie Jorge, po prostu Jorge
– uśmiechnął się jeszcze szerzej, a ja widząc to, nie
potrafiłam się nie zaśmiać.
Oboje zaczęliśmy się śmiać. Po chwili, spojrzał na mnie
poważnym, a zarazem ponętnym wzrokiem. Znowu ta gula w gardle.. powoli przełknęłam ślinę, tak jakbym nie chciała, żeby on to
usłyszał i zauważył. Zachowywałam się przy nim irracjonalnie.
Działał na mnie mocno onieśmielająco. Wystarczyło jedno
spojrzenie i czułam, że wszystko we mnie płonie. Na pewno miałam
czerwone policzki. Czy on to robi specjalnie? Przybliżył się do
mnie tak, że dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów. Poczułam
jeszcze wyraźniej jego kuszące perfumy. Pachniał niesamowicie
świeżo i męsko.
- Ładnie się zawstydzasz – skwitował po chwili i
znów wrócił ten nieziemski uśmiech. A ja czułam, że robię się
coraz bardziej czerwona.
- A gdzie Twój chłopak? Zostawił Cię tak samą na
uboczu, w ciemności, na kocu? - zapytał lekko rozbawionym
tonem, akcentując mocno każde z wypowiedzianych słów.
- Yyyy, ja nie mam chłopaka.
- A ten chłopak dziś..
- To mój przyrodni brat, Federico – odpowiedziałam tak
szybko, że aż sama siebie tym zaskoczyłam.
- Mhmmm – przekrzywił słodko głowę i spojrzał na mnie z
przymrużonymi oczami – lubisz patrzeć na gwiazdy?
- Tak. Bardzo. Ogólnie na niebo. Mogę patrzeć na kolory nieba
godzinami. Tak samo na gwiazdy.
- To tak samo jak ja. Mam w domu teleskop i często wieczorami
przesiaduję na balkonie przyglądając się naszemu wszechświatowi.
Jeśli będziesz miała ochotę, to zapraszam kiedyś, poopowiadam Ci
o nim troszkę.
On chce mi opowiadać o gwiazdach? Chce, żebym przyszła do
niego? Chce ze mną spędzić więcej czasu? Mimo tego, jak strasznie
się wygłupiłam.
- Jasne, jeśli tylko będziesz miał kiedyś czas.
- A więc jesteśmy umówieni. Idę po coś do picia, przynieść
Ci? - spytał.
- Chętnie.
★
Patrzyłam
jak ten przystojny chłopak idzie w stronę baru wdzięcznym krokiem
i nie wierzyłam w to co właśnie się dzieje. On tutaj jest. Jest
ze mną. Rozmawia ze mną. Cudownie się do mnie uśmiecha.
- Co to za chłopak? -
zapytał Rafael siadając koło mnie.
- „Zabawna” historia –
opowiedziałam mu co się dziś wydarzyło. Kiedy skończyłam zrobił dziwną
do opisania
minę i jak tylko zauważył, że owy jegomość idzie w naszą
stronę, wstał i poszedł do chłopaków. A ja znowu mogłam
podziwiać seksowny chód ciemnowłosego,
ah.
- Proszę, nie wiedziałem jakie lubisz, więc wybrałem według
swojego gustu – podał mi piwo
w butelce, moje ulubione.
- Świetny gust, to moje ulubione
– zaśmiałam się.
- No proszę, to już dwie rzeczy, które lubimy razem
– puścił oczko i posłał nęcący uśmiech. Można
się rozpłynąć. Nasza rozmowa przeskoczyła na temat muzyki i wyszło na
to, że również mamy sporo
wspólnego w tej kwestii.
- Zatańczymy? - zapytał
Jorge.
Trochę zszokowana tym nagłym
pytaniem nie wiedziałam jak mam zareagować, bo przecież dopiero co
wstydziłam się z nim rozmawiać bez dukania i zacinania się, a
teraz miałabym z nim tańczyć? Zanim jednak zdążyłam w ogóle
przemyśleć w jakikolwiek sposób to banalne pytanie, on już złapał
mnie za ręce i pociągnął za sobą na drewniany plażowy parkiet.
Zaczęło lecieć coś dość
dynamicznego, czego nie znałam. Ale alkohol dodał mi pewności
siebie. Zaczęliśmy tańczyć. W pewnym momencie Jorge objął mnie
w tułowiu rękoma i
znaleźliśmy się bardzo blisko siebie. Zapach
jego perfum i przenikający wzrok odjęły mi trochę śmiałości,
której jeszcze przed chwilą miałam przecież
sporo. Muzyka
przycichła, czułam jakby była poza nami. Zatrzymaliśmy się. On
wciąż mnie dotykał swoim
uściskiem, co wywoływało
lekkie dreszcze. Staliśmy
tak wpatrując się w siebie.
Niespodziewanie podbiegł do
nas Fede, łapiąc
mnie za dłonie i zaczął kręcić w kółko. Z jednej strony byłam
na niego wkurzona, bo czekałam na to co się wydarzy,
mimo że przecież nasze zbliżenie trwało kilka sekund, a z drugiej
chyba byłam mu jednak wdzięczna, bo sama nie wiem jakbym się
zachowała. Jorge zareagował na to śmiechem i zaczął tańczyć
razem z nami.
★
- Tommy tu jest – wyszeptał
mi do ucha Fede przy którymś z obrotów. W brzuchu poczułam
nieprzyjemne ukłucie.
- Jak to tu jest? Co to znaczy tu jest?
- byłam w takim szoku, że nie docierało do mnie to, co właśnie
usłyszałam.
- Sama zobacz – brat
obrócił mnie w lewą stronę i ujrzałam machającego do mnie
Tommiego.
Zrobiło mi się niedobrze. Co?
Skąd on się tu wziął? To nie może być prawda.
- Cześć Moni, tak bardzo tęskniłem
– Tommy podbiegł do mnie i nim zdążyłam zareagować, znajdowałam się w jego objęciach. Kątem oka zobaczyłam zdziwioną
minę Jorge, który chwilę stał przyglądając się jak mój ex
miażdży mnie w uścisku, po czym nawet nie wiem kiedy, zniknął
gdzieś w tłumie bawiących się studentów. Zaczęłam
gorączkowo rozglądać się za ciemnowłosym, ale nie zostało po
nim ani śladu.
- Tak dobrze Cię widzieć, ależ się stęskniłem
– powtarzał w kółko Tommy.
- Co Ty tutaj robisz? - byłam w stanie wydusić z siebie
tylko to pytanie.
- Ależ powitanie. Myślałem, że się ucieszysz, jak mnie
zobaczysz. Chciałem zrobić Ci niespodziankę. Chyba nie
przeszkodziłem, co? Po prostu pomyślałem, że Cię tym ucieszę –
tłumaczył ucieszony.
- Wow, zaskoczyłeś mnie po prostu. Nie spodziewałam się
Ciebie.
- Ale cieszysz się, prawda?
- No jasne – skłamałam, chociaż wcale nie myślałam
teraz o nim. Przeleciał dla mnie kawał świata, żeby sprawić mi
przyjemność, a ja interesowałam się tylko tym, gdzie podział się
Jorge.
- Fede wiesz, źle się czuję. Chyba pójdę już do domu –
powiedziałam do brata.
- Wszystko ok? - objął mnie – w takim razie my też się
zbieramy, poczekaj wezmę nasze wszystkie rzeczy i idziemy do domu.
Całą drogę rozmyślałam o tym wszystkim co się wydarzyło.
Federico był zajęty rozmową z Tommym o jakiejś nowej grze. Moją
głowę zajmowało tylko to, co mógł pomyśleć sobie Jorge.
Obraził się? Ale przecież nie miał o co. Tylko dlaczego tak nagle
zniknął. Przez sekundę byłam do niego tyłem. Kiedy się
obróciłam, jego już nie było.
★
W domu
- Jesteście głodni? Mogę zrobić coś szybkiego –
zaproponował Fede.
- Ja podziękuję, nie jestem głodna. Czuję się zmęczona.
Chyba położę się spać – powiedziałam i poszłam do góry.
Zmyłam makijaż, przebrałam się w pidżamę i położyłam na
łóżku. Przewracałam się kilka minut z boku na bok, cały czas
rozmyślając. W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi. Nie
chciałam widzieć ani Federico ani tym bardziej Tommiego. Chciałam
być po prostu sama.
- Mogę wejść Skarbie? -
usłyszałam głos mojego byłego chłopaka zza drzwi. Nic nie
odpowiedziałam. Popukał jeszcze kilka razy i dał sobie spokój.
Pomęczyłam się jeszcze
trochę i w końcu zasnęłam.
★
Rano obudziło mnie czyjeś ciepło.
Odwróciłam głowię i nie mogłam uwierzyć, w to co zobaczyłam.
To był Tommy. Leżał obok z przewieszonymi przeze mnie rękoma. Nie
chciałam go budzić, wyglądał tak spokojnie. Powoli zdjęłam z
siebie jego dłonie i poszłam wziąć prysznic. Zeszłam na dół,
zrobiłam sobie kawę, wzięłam kilka truskawek, tosta z nutellą i
ulokowałam się przed tv. Bolała mnie lekko głowa, zdecydowanie za
mało spałam i za dużo wypiłam. Za
chwilę dołączył do mnie braciszek.
- Przepraszam, widziałem jaką miałaś minę, kiedy zobaczyłaś
Tommiego. Pisał do mnie i prosił, żebym pomógł mu zrobić Ci
niespodziankę. Nie powinienem tego robić – wydusił z siebie
na jednym wdechu.
- Spokojnie. Wiesz, tęskniłam za nim, ale.. podjęłam decyzję
i myślałam, że mam to już za sobą. Nie widzieliśmy się dwa
miesiące, było mi lżej. Po prostu wczoraj jak go zobaczyłam, to
byłam w wielkim szoku.
- Zwyczajnie zrobiło mi się go żal, ale nie martw się, jeśli
tylko chcesz, to zajmę się tym. Powiem mu jak jest i odeślę do
Polski. Z resztą, on i tak przyjechał na krótko, przecież ma tam
studia. Jemu naprawdę nie jest łatwo.
- Wiem, ale Fede.. ja chcę się od tego odciąć. Jeśli mam być
tutaj szczęśliwa, to muszę zostawić to wszystko za sobą,
rozumiesz? Nie chcę, żeby coś mnie tam trzymało. Sam wiesz, że
jeśli będzie inaczej, za każdym razem będę chciała wracać do
tej sprawy. To nie ma sensu.
- Powiem mu, żeby jeszcze dzisiaj wracał do domu - spojrzał
na mnie i mocno mnie przytulił. Za to go kocham. Zawsze mnie
rozumie, zawsze chce dla mnie jak najlepiej.
- Daj spokój, skoro już tu jest, to niech chociaż na trochę
zostanie. I tak zajęcia zaczynamy dopiero za dwa tygodnie.
- Cześć wam – Tommy
zbiegł na dół i dołączył do nas na kanapie. Pocałował mnie w
policzek, nalał sobie kawy i zadowolony podkradł mi dwie truskawki.
- Masz mi może coś do powiedzenia? - zapytałam ostrym
tonem. Zjawia się nagle w Buenos Aires bez zapowiedzi, kładzie się
koło mnie w łóżku i teraz udaje, że wszystko jest ok.
- Oj no nie złość się ślicznotko, zaraz przyniosę Ci więcej
truskawek, chyba że już nie ma, to polecę do sklepu
– odpowiedział uradowany.
Federico widząc moją groźną minę
wycofał
się z salonu i wyszedł pośpiesznie do ogrodu zabierając swoje
śniadanie. CDN.
Jestem, jestem :D
OdpowiedzUsuńCo ja mogę tutaj napisać?
Tak, zgadłaś. Po raz kolejny jestem zachwycona xD
Komentarz nie będzie zbyt długi, ale następnym razem postaram się napisać, coś lepszego :D
Rozdział? Perełka ♥
Jorge i Monika zaczynają się poznawać. Już odkryli, że mają ze sobą wiele wspólnego.
Czyżby miłość od pierwszego wejrzenia? :D
Wygląda na to, że Jorge jest wolny, a Monika? Tutaj myślę, że będzie bardziej burzliwe życie uczuciowe. Ale może się mylę? Rafael chyba jest zazdrosny xD Spodobała mu się Monika i nie był zadowolony, że ma konkurenta, który już zawrócił jej w głowie? :D
Jest jeszcze Tommy. Były chłopak, który nadal ją kocha. Gdyby mu nie zależało, to raczej by się nie zjawił. Z Polski do B.A, kawał drogi xD Chce odzyskać Monikę? ;)
Nie wiem, nie wiem. Słaby ze mnie detektyw xD
Czekam z niecierpliwością, na kolejny rozdział ;*
Weny, weny życzę kochana ^^
Pozdrawiam ;*
Haha, słaby detektyw, ale coś tam wywęszyłaś :D
UsuńSuper!
OdpowiedzUsuńCudowne, czekam na nexta♥
Dziękuje za komentarz pod moim rozdziałem na blogu!
Powodzenia, pozdrawiam♥