Po skończeniu piosenki doskoczyli do nas Fede z Fabianem i
zaczęliśmy pląsy do wesołej piosenki "Caliente". Ta piosenka zawsze kojarzyła mi się z imprezami w Argentynie, więc zabawnie było ją znowu usłyszeć. W ciągu kilku sekund u naszego boku pojawiły się jakieś nieznane mi dziewczyny. Dwie z nich zaczęły wdzięczyć się do Jorge, więc trochę się od niego oddaliłam i tańczyłam u boku Rafaela. Widziałam, że ciemnowłosy kątem oka patrzy co robię, więc wykorzystałam to i pociągnęłam Rafe do środka kółka. Okazuje się, że z Rafaela bardzo dobry tancerz. Wszyscy oprócz Jorge i Tommiego klaskali nam w rytm muzyki, a my wywijaliśmy w środku wesoło. Następna piosenka była już wolna, więc kiedy zobaczyłam, że Jorge objął jedną z dziewczyn w talii, niezbyt miałam ochotę to oglądać. Szybko wyrwałam się z parkietu i poszłam zamówić drinka. Usiadłam przy barze. Piłam mojego kolejnego Cosmo i zamyślona gapiłam się bezsensownie
w szklankę.
- Co jest? Sprawił Ci czymś przykrość? - wyrwał mnie z zamyślenia głos mojego byłego chłopaka.
- Niby kto? - udawałam głupią.
- Ten cały Jorge – wypowiadając jego imię, zrobił
to z odrazą.
- Co niby miał mi zrobić? - a co go to obchodzi, pff.
- Nie udawaj, przecież widzę jak na niego patrzysz. Widziałem
jak tańczyliście.
Milczałam. Nie chciało mi się o tym rozmawiać, a już na pewno
nie z nim. Poza tym nic mi nie zrobił. Nic sobie nie obiecywaliśmy.
To mój problem, że jestem zazdrosna o kogoś, kogo w żaden sposób
nie mogę nazywać moim.
- No mów. Prosiłaś mnie, żebym się nie wtrącał już
w Twoje życie, więc nie będę Ci powtarzał jak bardzo Cię kocham
i jak mi źle, z tym że mnie zostawiłaś. Trudno, podjęłaś taką
decyzję, rozumiem to i chcę, żebyś była szczęśliwa, więc nie licz na to, że w ogóle nie będę się odzywał jak widzę coś takiego –
zamilkł i po kilku sekundach pauzy dodał z wyraźną niechęcią -
Jeśli on ma Ci dać to szczęście, to śmiało.
- O czym Ty mówisz? Przecież to zwyczajny, nowy kolega.
Będziemy razem chodzić do studia i tyle – wciąż szłam w
zaparte.
- I to w jaki sposób zachowywałaś się, kiedy go
poznałaś, też jest zwyczajne? - spojrzałam na niego
zaskoczona. Skąd on wie jak poznałam się z Jorge i jak się
zachowywałam?
- Federico mi opowiadał - wyprzedził moje pytanie - Nie podoba mi się ten chłopak.
Widzisz co wyprawia z laskami? - parsknął z dezaprobatą
pokazując w jego stronę - to koleś, który chce mieć u swych stóp wszystkie laski, zawraca im w głowach i bawi się nimi.
Odwróciłam głowę i zobaczyłam doskonale bawiącego się Jorge w
objęciach jakiejś sztucznej blond piękności. Dotykała go
wszędzie. I wtedy do mnie dotarło, że chyba go jednak przeceniłam.
Zrobiło mi się przykro i słabo. Tommy od razu zauważył, że coś
ze mną nie tak. Mówił coś do mnie, ale ja widziałam tylko tą
okropną i bolesną scenę, wszystko dookoła było rozmazane. Co ja
głupia sobie niby wyobrażałam? Poczułam lekkie szarpanie i
spojrzałam zdezorientowana na Tommiego, który ciągle coś mówił.
- … nasze rzeczy i możemy wyjść, ok? Poczekasz tutaj?
Wyjdziemy zaraz na zewnątrz – powiedział i odszedł w stronę
stolików.
★
Ani myślę czekać tu na niego. Wstałam i pewnie ruszyłam
kierując się do drzwi, specjalnie wybierając wyjście, do którego
musiałam przejść w pobliżu Jorge. Kiedy już byłam obok,
przechodząc z premedytacją wpadłam na niego. Odwrócił się
zakłopotany i ujrzawszy mnie zrobił się blady jak ściana. Ja
tylko udałam, że to niechcący i pośpiesznie wyszłam z clubu.
Biegnąc na przystanek, który znajdował się naprzeciwko
zauważyłam nadjeżdżający nocny tramwaj.
- Monika, zaczekaj! Proszę Cię, zaczekaj chwilę! -
wołał za mną ciemnowłosy. Ale było za późno, drzwi zamknęły
mu się prawie że przed nosem i tramwaj odjechał ze mną w środku.
Byłam z siebie dumna. W napływie emocji wyskoczyłam z tramwaju, na
którymś z przystanków. Rozglądając się dookoła zdałam sobie
sprawę, że kompletnie nie wiem gdzie jestem. Automatycznie
sięgnęłam do kieszeni spódnicy po telefon, ale jego tam nie było.
No pięknie, wszystkie moje rzeczy zostały w clubie. Pieprzyć
to, nie wracam tam. Usiadłam na ławce w jakimś małym parku. I
się zaczęło. Nic mi nie obiecywał, wiem. Ale nie chcę być
tak traktowana, nawet przez nowo poznanego kolegę. Nasz taniec nie
był zwykłym tańcem. Dałam mu się dotykać w sposób, w jaki nie
dałabym zwykłemu chłopakowi. Jeśli dla niego to dziwne, że nie
pasowało mi jak mnie potraktował, to znaczy że nie jest mnie wart.
★
Siedziałam tak długi czas. Robiło się już jasno, ale nie
wiedziałam nawet, która godzina, w końcu nie miałam przy sobie
kompletnie nic. Zaczęło robić mi się zimno, więc stwierdziłam,
że najlepiej będzie jak pojadę do domu. Co rusz spotykałam grupki młodych ludzi wracających chwiejnym krokiem do domu. Jedni tańczyli, drudzy śpiewali. Udało mi się złapać jakiś chyba jeszcze nocny
tramwaj i z kilkoma przesiadkami wreszcie dotarłam na miejsce. Drzwi były otwarte. Weszłam do domu i to co zobaczyłam nie wyglądało najlepiej. Fede
chodził non stop w kółko, Fabian wrzeszczał do telefonu, Rafael z
jakimś obcym mi człowiekiem gorączkowo wystukiwał coś na
laptopie. I z kuchni do salonu wyszedł, ktoś, kogo kompletnie bym
się nie spodziewała. To był Jorge. Rzucił się od razu na mnie i
ścisnął mnie tak mocno, że ledwo mogłam złapać oddech.
- Jesteś! Jesteś cała i zdrowa! - powtarzał z
przerażeniem, a zarazem ulgą w głosie. Całkowicie mnie
zamurowało. Wszyscy gapili się na nas. Co on tutaj robi?
Dlaczego mnie tak dusi? O co im wszystkim chodzi? Federico po
kilku sekundach szoku podbiegł i zaczął dusić mnie i Jorge
jeszcze mocniej.
- Prze-przee-przestańcie obaj! - wydobyłam jakoś z siebie,
na co odskoczyli ode mnie jak poparzeni.
- CZY TY WIESZ JAK SIĘ O CIEBIE BAŁEM? - wycedził przez
zęby mój brat. No i się zaczyna. Przewróciłam oczami, a
on natychmiast złapał mnie i znowu zaczął ściskać, jak boa
dusiciel.
- Daj mi oddychać, człowieku! Nic mi nie jest, rany, ale
robisz aferę – na te słowa wszyscy wytrzeszczyli gały, a ja
znowu przewróciłam oczami i teraz to Jorge ponownie dołączył do uścisku.
- Wystarczy! Co to ma w ogóle być? - wyrwałam im się
z krzykiem.
- Oszalałaś? Jak mogłaś tak nagle sobie wybiec i nie
dać mi znać? Zostawiłaś wszystkie swoje rzeczy. Ani nie miałaś
telefonu ani kurtki. Cholera, Monika.. - wybuchnął Federico i
dostrzegłam, że w jego oczach stoją łzy. Tego się nie
spodziewałam. Zrobiło mi się strasznie źle. Nie pomyślałam, o
tym że faktycznie może się martwić. W ogóle o nim nie pomyślałam.
- Prze-przepraszam Fede – wydukałam, jak dziecko
które właśnie zostało skarcone przez rodziców.
I wtedy zorientowałam się, że wśród nich wszystkich nie ma
Tommiego. Spojrzałam na Jorge, który patrzył na mnie, jakbym miała
się zaraz rozpuścić w powietrzu.
- Gdzie jest Tommy? – przeniosłam wzrok na brata.
Nie obchodziło mnie to, że Jorge mógł też się martwić. Byłam
wkurzona, choć wiem, że nie miałam prawa.
- Wybiegł zaraz za Jorge z clubu i poleciał jak szalony w
miasto szukać Cię, a my postanowiliśmy wrócić do domu i czekać
tu na Ciebie, w razie jakbyś wróciła.. więc..
- Świetnie, już to widzę.. bez hiszpańskiego. Chłopak, który zna miasto jeszcze mniej ode mnie, poszedł mnie w nim szukać.. yhhhh - byłam wyraźnie zirytowana, że mu na to pozwolili.
- Pewnie no yyy,
będzie niedługo, bo zaraz zadzwonię, że już się znalazłaś, wyjdę po niego gdzie będzie trzeba, jeśli nie trafi
– odpowiedział. Przytaknęłam tylko i wyszłam do kuchni.
- Martwiłem się bardzo o Ciebie. Nie darowałbym sobie,
gdyby coś Ci się stało – usłyszałam za sobą głos ciemnowłosego.
- Nie musiałeś się martwić, nie jestem dzieckiem.
Potrafię się sobą zająć. Jak widzisz, nic mi nie jest –
nie miałam zamiaru pokazywać po sobie, że jednak cieszy mnie to,
że tutaj przyszedł i że zamartwiał się o mnie.
- Całe szczęście. Chciałem Cię przeprosić, za tą całą
sytuację w clubie – powiedział skuszonym głosem.
- Za jaką sytuację? - udawałam, że nie wiem o co mu
chodzi.
- Za to, że najpierw tańczyłem z Tobą sugerując Ci,
że... – przerwał – a później musiałaś oglądać mnie
z tamtymi dziewczynami i w ogóle za to, że..
- Daruj sobie. Nie masz mnie za co przepraszać, przecież nawet dobrze się
nie znamy – odpowiedziałam beznamiętnie i wyszłam z kuchni.
Niech sobie nie myśli, że rzucę mu się na szyję i będzie
cudownie. W tej samej chwili wrócił Tommy. Przytulił mnie mocno i
ucałował w czoło. Zaczął opowiadać, o tym gdzie mnie szukał, i
że nie mógł porozumieć się do końca z ludźmi po angielsku. To
trochę rozładowało napięcie w powietrzu. Fede, Tommy i Rafa
postanowili zrobić na śniadanie tosty francuskie. Podczas gdy śniadanie „się
robiło”, ja wyszłam do ogrodu popatrzeć na wschód słońca.
Zasiadłam na huśtawce, okryłam nogi kocem i zaczęłam podziwiać.
Niebo stawało się coraz jaśniejsze, nabierając przy tym coraz to
nowych kolorów. Słońce wydostawało się powoli zza horyzontu,
dając kres nocy, a początek dniu. Usłyszałam czyjeś kroki i
nawet nie musiałam się obracać, by wiedzieć kto zaraz do mnie
dołączy. Jorge wsunął się pod koc obok mnie i oparł głowę o
moje ramię. Oboje milczeliśmy przez dłuższą chwilę. Poczułam
ruch jego głowy i wiedziałam, że na mnie patrzy, ale nie
zamierzałam zrobić tego samego. CDN.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Zachęcam do odwiedzania mojego bloga z gifami z Violetty :) codziennie dodaję nowe.
Ale akcja!!! *0*
OdpowiedzUsuńTen wypad do clubu byl nie zly ^^
Monika zazdrosna o to ze Jorge tanczy z innymi laskami : D uuu.... xD
Fede troskliwy brat? Niespodziewałam sie tego xD
Do następnego :**
Ps. Sorki za bledy pisze z telefonu :)
Haha, dzięki! :D jeszcze Cię wiele zaskoczy! :D buziaki xoxo
UsuńŚwietny rozdział!
OdpowiedzUsuńAkcja w clubie to super pomysł :D
Biedna Monika, Jorge głupio się zachował ale dzięki temu zrobiło się jeszcze ciekawiej.
Tommy też był słodki że tak się nią "zaopiekował" ale mam nadzieje że wie, iż z Moniką wszystko skończone, bo ja tu czekam na nową pare ;)
Fede taki zmartwiony ^.^ Słodziak, zwłaszcza z tymi łzami.
Dobrze ,że Moni nikt nie zaatakował na tym dworcu bo NAPRAWDE była by akcja na całego.
Nie mogę doczekać się nexta <3
Buziaki :* xoxox
Wielkie dzięki :) to fakt, jest ciekawie, a będzie jeszcze bardziej :D zapewniam! buziaki xoxo
UsuńJa cie ale to fajne.No Monia postarałaś się a ja doceniam twoją pracę,zresztą jak każdy!Rozdział superowy,mucha nie siada.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału,no nie mogę.
Buziaczki xoxo
Cysia
Dzięki wielkie! :) :*
UsuńCudo czekam na next *-* Można wiedzieć kiedy się pojawi bo strasznie mi się podoba *-*
OdpowiedzUsuńRosee ;3
Dzisiaj pojawi się nowy rozdział ;) miło mi, że Ci się podoba! xoxo
Usuń