Pomału
powracam do równowagi. Ruszamy spod domu, kierując się ku
wybrzeżu. Mkniemy
autostradą. Z głośników zaczyna lecieć „Wonderwall”
by Oasis. Jorge imponująco nuci słowa piosenki, zerkając
co chwilę w moją stronę i posyłając uwodzicielski uśmiech.
Wsłuchuję
się w piękny głos chłopaka.
-
Dokąd
jedziemy?
-
Wszystko w swoim czasie
– puszcza mi oczko.
Zbliżamy
się do wysokiego, porośniętego różnorodną roślinnością
wzgórza. Wjeżdżamy
na samą górę. Naszym oczom ukazuje się zapierająca dech w
piersiach panorama Buenos. Niebo
przybiera powoli kolor purpury, łącząc ze sobą pasma w odcieniu
pomarańczy i różu. Po
wyjściu z auta, Jorge podchodzi do mnie i staje naprzeciw.
- A teraz zamknij oczy i
nie podglądaj.
Zamykam
je posłusznie, a chłopak staje za mną, zasłaniając jedną ręką
oczy, a drugą łapiąc w talii. Prowadzi
mnie przed siebie, skręcając raz w prawo, a raz w lewo. Odsłania
mi oczy. Stoimy na skalistym tarasie widokowym. Otaczają nas dzikie
róże i bez. Odwracam
głowę w lewo i dostrzegam stolik, na którym znajduje się
starannie przyszykowana kolacja. Wszystko razem wygląda bajecznie. Z
tego wszystkiego, aż zasycha mi w gardle.
-
Zapraszam
– Jorge odsuwa krzesełko, wskazując abym usiadła. Otwiera
sprawnie szampana i nalewa do kieliszków.
-
Za nasze zdrowie
– stukamy się. Wypijam ciecz do dna, co
z zaciekawieniem obserwuje Jorge.
- Denerwujesz się? - pyta
z nutką rozbawienia w głosie.
- Troszeczkę. Dawno nie
byłam na randce, zwłaszcza na takiej..
-
Hm
– chłopak pozostawia to bez komentarza, ale wiem, że chciał coś
powiedzieć. Odkrywa nasze tace, pod którymi znajdują się krewetki
po tajsku, ostrygi i makaron ze szpinakiem. Skąd
wiedział, że to wszystko lubię? Widzi
moją zaskoczoną minę i od razu się uśmiecha.
- Smacznego.
- Wzajemnie.
W
powietrzu unosi się zapach aromatycznego jedzenia oraz bzu, który
ubóstwiam. Z
auta dochodzi do nas głos Franka
Sinatry, miękko śpiewającego „Fly
Me To The Moon”.
Uwielbiam
Franka, uwielbiam tę piosenkę.
- Pomyślałem, że możemy
wykorzystać ten czas, żeby trochę więcej się o sobie dowiedzieć.
Co Ty na to, żebyśmy zadawali sobie na zmianę pytania? -
proponuje wesoło.
- Świetny pomysł.
- Chcesz zacząć?
- Wolę, żebyś to Ty
zaczął – posyłam mu nieśmiały uśmiech, spod rzęs.
- Dobrze. Czym interesujesz
się na co dzień? Co sprawia Ci przyjemność? - pyta gładko.
-
Muzyka, jak wiesz to jedna z moich pasji. Lubię także pisać,
raczej dla siebie, do szuflady. Poza tym lubię też patrzeć w
gwiazdy
– słysząc to, na jego twarzy pojawia się jeszcze szerszy uśmiech
– jeśli
pytasz o przyjemności, to lubię także biegać i ogólnie ćwiczyć.
Zdecydowanie sprawia mi to radochę. A Ty?
- Muzyka, oczywiście.
Astronomia, jak już zdążyłaś się dowiedzieć jakiś czas temu.
Moją pasją jest także rysowanie. W wolnym czasie lubię sobie dla
przyjemności pojeździć na motocrossie.
Rysowanie
bardzo mnie zaintrygowało, więc przerwałam jego wypowiedź.
- Lubisz rysować coś
konkretnego, czy co Ci do głowy przyjdzie?
-
Głównie ludzi, ale z tym jest różnie. Interesuje
mnie też anime.
Czasem mam swoje wizje na różne sprawy i przelewam to na papier.
Kiedyś
może Ci pokażę. Kolej
na moje pytanie. Jaką
swoją cechę charakteru lubisz najbardziej?
-
Nigdy o tym nie myślałam. Hm.. Może to, że cenię sobie
szczerość, więc zważam na to, żeby samej taką być. I chyba to,
że oceniając kogoś, zawsze staram się postawić najpierw na
miejscu
tej osoby
– chłopak
kiwa głową z podziwem – Czy
jest coś, o zrobieniu czego marzyłeś od dawna?
-
Tak. Zawsze chciałem stworzyć swój komiks. Może
kiedyś mi się uda. Co lubisz najbardziej w swoim wyglądzie?
- Nie mam chyba żadnej
konkretnej rzeczy. Lubię siebie taką, jaka jestem. Akceptuję w
sobie wszystko i jestem szczęśliwa z tym, jak wyglądam.
- Bardzo podoba mi się ta
odpowiedź. Punktujesz sobie u mnie coraz bardziej. Jestem pod
wrażeniem Twojej pewności siebie. Taka niewinna i wstydliwa, ale
jednak doskonale znasz swoje atuty – Ciemnowłosy patrzy mi
prosto w oczy. Widzę, że mówi to szczerze.
-
Dziękuję
– na policzkach pojawiają się rumieńce.
- Na to liczyłem –
dotyka jednego z policzków i głaszcze go delikatnie.
-
A
co Tobie się podoba we mnie? -
zanim gryzę się w język, słowa wydostają się z ust. Sama siebie
zaskakuję odwagą.
-
Świetne
pytanie. Podoba mi się właśnie to, że jesteś nieśmiała, a
zarazem pewna siebie. Podoba mi się to, że jesteś otwarta i
radosna. To,
że jesteś inteligentną i elokwentną osobą. I to, że pomimo
krótkiego czasu, wydaje mi się, jakbyśmy znali się kawał czasu.
Cieszy
mnie, że masz podobne zainteresowanie. Uwielbiam Twój uśmiech.
Twój kolor oczu i błysk znajdujący się w nich. Twoją
przepiękną i promienną twarz. Brzoskwiniowy kolor Twojej cery.
Cudowne, malinowe, pełne usta. Śliczne
błyszczące włosy.
Twoje seksowne, zgrabne i pociągające ciało. Długo
by wymieniać..
W
pełni mnie tym zaskakuje. Jestem
kompletnie oniemiała. Płonę rumieńcem, przybierając szkarłatny
kolor na twarzy. Biorę głęboki wdech. Szatyn widzi, że totalnie
mnie zatkało i zaciesza, przypatrując mi się uważnie.
-
Mogę
zrobić Ci zdjęcie? -
pyta uradowany. Kiwam jedynie głową. Chłopak wyjmuje iphone'a i
robi mi kilka zdjęć.
-
Czas
na moje pytanie. Masz
rodzeństwo oprócz Fede? Dużą masz rodzinę?
-
Nie, Federico to mój jedyny brat. Owszem, mam baaardzo dużą
rodzinę. Kilkanaście kuzynów i kuzynek. Na pewno byś ich polubił.
Niestety wszyscy mieszkają w Polsce i już za nimi tęsknię. Twój
ulubiony owoc?
- Mango, a Twój?
-
Nie mam jednego ulubionego. Kocham truskawki, melona, mango, banany,
jagody, maliny, ananasy. Sam widzisz, nie umiem się zdecydować –
śmiejemy się oboje – ulubiony
kolor?
- Sam nie wiem, ja nie mam
z kolei ulubionego koloru. A Ty?
- Ja tak samo.
- Jaką lubisz literaturę
i kino? Jeśli w ogóle.
- Lubię czytać kryminały,
ale też fantasy i przygodowe. Jeśli chodzi o kino, to jestem
otwarta prawie na wszystko: komedie, przygodowe, akcji, fantasy,
horrory. Chociaż po tych ostatnich zawsze się boję. Oglądaliśmy
w dzieciństwie z bratem jakieś straszne filmy, a on później mnie
straszył, w sumie tak zostało do dziś. A Twoje?
- Zdecydowanie komedie i
akcji. Lubię superbohaterów i wszystko, co z nimi związane.
- Tak samo, jak Fedy. Ma na
tym punkcie fioła.
Niebo
zaczyna pokrywać się grafitem. Kontynuujemy naszą wymianę
informacji, bawiąc się przy tym naprawdę świetnie. Dowiadujemy
się o sobie poważnym, ale też i zabawnych rzeczy. W
pewnym momencie Szatyn wstaje.
UUUU co to się dzieje!Jorge coś chce zrobić?Dużo się dowiedziałam o Moni.Naprawdę fajna z niej kobita!Rozdział boski!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Cysia
Elo elo 3 2 0 xD Wspaniały rozdział ^^ Jejku León chce coś zrobić ^^ Znów ten moment jak ja ich nienawidzę ^^ Pisz szybko nextooo ^^ Nie mogę się doczekać. Jak słodko opowiadają o sobie ^^ Randka ^^ aajajajaj ^^ Wspaniały rozdział czekam na kolejny I weny. Zapraszam też do mnie :D
OdpowiedzUsuńRosee ;3
Znów się pomyliłam xD Wszysko mnie już myli xD Jorge xD Zamiast Leóna xD
UsuńCudowny
OdpowiedzUsuńSwietny!
OdpowiedzUsuń