WITAJ!

Czytasz? A może pozostawisz po sobie komentarz? :) To mnie bardzo motywuje!

Zachęcam do odwiedzania mojego bloga z gifami i editsami z Violetty :) Klik do bloga♥

Kursywą pisane są myśli głównej bohaterki (czyli moje), wypowiedzi oraz tytuły piosenek/filmów/seriali itp.

Lojalnie ostrzegam, że opowiadanie jest raczej dla osób 18+, tak więc nie biorę odpowiedzialności za wpływ na osoby niepełnoletnie.

czwartek, 9 lipca 2015

Rozdział 8

- Doprowadzasz mnie tym do szału, wiesz? - wyszeptał mi do ucha. Ciarki pokryły całe moje ciało. Uszczypnął mnie delikatnie w pośladek, po czym wziął na ręce.

- Co Ty rob... - nie zdążyłam dokończyć, bo chłopak właśnie w tym momencie wziął rozpęd i razem ze mną na rękach wskoczył do wody. Wszyscy zaczęli się śmiać, a ja wyłoniłam się po kilku sekundach i zobaczyłam, że Jorge nie zdjął jeszcze ubrań. Wyszedł na brzeg i jednym ruchem ściągnął koszulkę.. oniemiałam. Moim oczom ukazał się jego nagi tors. Umięśniony, seksowny. Federico podpłynął i zamknął mi szczękę, która chyba zbyt długo była otwarta. Na szczęście ciemnowłosy zajął się rozmową z Fabianem.

- Nie śliń się tak, bo podniesiesz niebezpiecznie poziom wody w basenie – zaśmiał się ze mnie brat.

- Cichoo! Bo usłyszy – szturnęłam go w bok pod wodą. Ale on jest niesamowicie przystojny i taki umięśniony i taki męski i... Tak się zamyśliłam, że nawet nie zauważyłam, kiedy Jorge pojawił się przede mną. 

- Pogramy? - rzucił Tommy widząc nasze zbliżenie. Do basenu wskoczyła reszta chłopaków, robiąc jeden wielki plusk. Podzieliliśmy się na grupy. Ja byłam z Fede i Jorge. Drugą drużynę tworzył Tommy, Fabian i Rafa. Graliśmy jakąś godzinkę, aż nie zgłodnieliśmy.

- To co, robimy pizze? - zapytał Fabian. Poszło nam to całkiem sprawnie. Godzinka i pizza była gotowa.

- Dobra, może po jakimś piwku teraz, co wy na to? - wszyscy zgodzili się z propozycją Federico – kto idzie ze mną do sklepu?

- W sumie ja mogę się przejść – zadeklarowałam – idziesz Jorge?

- Jasne!

- Też mogę iść z wami.. - wtrącił Tommy - ale chyba nie pójdziesz taka roznegliżowana, Monika? - pytając pokazał ruchem głowy na mój biust z rozbawioną miną. Spojrzałam na niego z lekką niewiedzą. A ten co ma do tego? Co on wyprawia. Wiadomo, że się ubiorę, ale po co robi mi takie uwagi przy Jorge? Na pewno pije do tego, co wydarzyło się niedawno w jego pokoju.

- Nie musisz mnie niańczyć, wiem co mam robić – odpowiedziałam zgryźliwie i poszłam do góry po sukienkę. Bezczel. Pfff. Ja mu później dam! Odwróciłam głowię ku wyjściu i zobaczyłam, że Tommy opiera się o futrynę.
- Co?

- Nie złość się PIĘKNA, bo złość piękności szkodzi, jak wiesz – podkreślił złośliwie słowo „piękna”, żeby mnie wkurzyć, bo zwraca się tak do mnie Jorge.

- Nie musisz się obawiać o jej piękność – podsumował pojawiający się za Tommym Jorge - na pewno złość jej nie zaszkodzi, jest zbyt piękna, żeby cokolwiek jej zaszkodziło. Idziemy, piękna? - wystawił dłoń wyczekując mojej odpowiedzi.

 Uśmiecham się do niego słodko. Spodobało mi się, to co powiedział. Poda mu rękę i zmierzamy ku drzwiom.

- Wiem, że jest piękna i wiem to troszeczkę dłużej, niż Ty. Nie musisz tego podkreślać przy każdym zwracaniu się do niej – odpowiada na ripostę ciemnowłosego mój wkurzony były.

- Wiem, że nie muszę. Ale chcę, zwyczajnie sprawia mi to przyjemność – kończąc wypowiedź puścił mi oczko. Ależ on jest uroczy. Zeszliśmy na dół, gdzie czekał na nas mój przyrodni.

- Tommy w końcu idzie, czy nie? - zapytał.

- Idę – odpowiedział mu schodząc do salonu. Mój uśmiech sięgał od ucha, do ucha. Sama nie wiem co bardziej mnie cieszyło, to że jest ze mną Jorge, czy to że dopiekł mojemu byłemu. I to dosadnie. Jedno jest pewne, nie mogłam przestać się uśmiechać. 

Wyszliśmy na zatłoczone ulice Buenos Aires, skąpane w popołudniowym słońcu. Jest tak cudownie, że aż szkoda wracać do domu.

- Może przejdziemy się na lody? - spytałam moich chłopaków. Przyjęli to z radością, zatem udaliśmy się do jednej z ulubionych włoskich lodziarni mojej i braciszka.

- Jaki chcesz smak, piękna? - za każdym razem kiedy ciemnowłosy wypowiada słowo „piękna”, buzia sama mi się cieszy – co ewidentnie irytuje Tommiego.

- Malinowy, poproszę – odrzekam śpiewnie.

- To mój ulubiony smak! Kolejna wspólna rzecz. W takim razie poprosimy po trzy gałki malinowych – skierował prośbę chłopak w stronę sprzedawcy. Odebrał od niego lody, zapłacił i dał mi moją porcję. Smakowały cudownie, zajadałam się z radością. Szatyn roześmiał się nagle, przywołując tym samym uwagę reszty chłopaków.

- Co? Z czego się cieszycie? - pytam zmieszana.

- Masz tutaj troszkę loda, mała –  odpowiada uhahany Fedy, pokazując na moje usta.

- No to nie śmiej się, tylko mi go wytrzyj – zbeształam brata. Jorge przybliżył się do mnie i z kuszącym wzrokiem wytarł mi usta kciukiem, następnie zlizując z niego resztki loda. Ten widok całkowicie mnie zwalił z nóg. Dobrze, że siedziałam, bo podejrzewam, że mogłabym runąć na ziemię, jak kłoda. Nieświadomie przygryzłam dolną wargę. Źrenice Jorge momentalnie się powiększyły. To wszystko musiało trwać kilka sekund, bo dopiero kiedy Federico szturchnął mnie pod stołem w nogę, oderwałam wzrok od szatyna.

- Auuuućććć, zwariowałeś? - piorunuję brata rozzłoszczonym spojrzeniem. 

- Mówię do Ciebie od kilku sekund, jesteś tutaj, czy uleciałaś do nieba?

- Nie możesz sprowadzić mnie w trochę delikatniejszy sposób? - pytając oddaję mu kopniaka w kostkę.

- Auuuuććć, no dobra już dobra. To tak, czy nie?

- Ale co tak, czy nie?

- Rany. No robimy dzisiaj imprezę u nas, czy nie? - spytał ponownie wyraźnie zniecierpliwiony brat.

- Y no, nie widzę przeszkód w sumie. Ale kto miałby wpaść?

- No będziemy oczywiście my, Fabian, Rafa, Tommy, Jorge zostajesz?

- Jasne, i tak nie miałem planów na wieczór.

- No to jeszcze Jorge, może wpadnie Alex, Mechi, Cande i Jeny. No i kilkoro innych znajomych. Pasuje? - w odpowiedzi pokiwałam twierdząco głową. Będzie impreza i będzie na niej Jorge. AAAAAAA! Dobra, uspokój się - besztam samą siebie w myślach.

Odchodząc od stolika Federico zaczepia mnie, odciągając na bok od reszty.

- Wiesz, że pojutrze są urodziny Tommiego, prawda?

Cholera, zapomniałam!

- No tak, faktycznie. Wyleciało mi z głowy.

- Zauważyłem, że chodzisz z głową w chmurach. Więc może zorganizujemy mu coś dzisiaj na imprezie? No wiesz, jakiś tort.. czy coś.

- Jasne. Możemy też zaśpiewać dla niego, myślę, że się ucieszy – podsuwam pomysł.

- No, super! To powiem Fabianowi, żeby załatwił sprawę z tortem, a resztą zajmiemy się po powrocie do domu.

Po drodze do domu wstępujemy na szybkie zakupy do pobliskiego supermarketu. Zakupiliśmy wszystko co potrzebne na imprezę, po czym razem z Tommym i bratem wróciliśmy do domu. Reszta poszła również do siebie, żeby się przygotować na wieczór. Podczas, gdy Fede rozpakowywał rzeczy, ja pobiegłam zając łazienkę, jak zawsze pierwsza haha. Szybka kąpiel. Seksowny makijaż podkreślający moje ciemne oczy, plus czerwona szminka. Hmm, co założyć. Decyduję się na krótką sukienkę bez ramion, ze sporym dekoltem, w kolorze ciemnego fioletu. Do tego czarne szpilki i delikatna biżuteria. Włosy rozpuszczone, z jednej strony podpięte, z drugiej opadające na prawe odsłonięte ramię. Ostatnie poprawki, psiknięcie „Daisy” i jestem gotowa.

 - Ale się odwaliłaś, fiu fiuuu – słyszę w drzwiach i podskakuję z zaskoczenia.

- Czy Ty zawsze musisz się skradać i przyglądać w ciszy? Serce mi zaraz wyskoczy – zganiłam Tommiego.

- Kocham jak się tak na mnie złościsz, zwłaszcza jak tak seksownie wyglądasz.

- Tommy, nie prowokuj mnie do czegoś, czego później będziemy żałować – ochrzaniam go ponownie.

- Ostatnim razem, jak do czegoś takiego doszło, to nie widziałem, żebyś jakoś bardzo tego żałowała – mówiąc to podchodzi do mnie i staje naprzeciw.

- Ostatni raz nigdy nie powinien się wydarzyć.

- Jeszcze zobaczymy – rzuca w moją stronę i wychodzi z cwanym uśmiechem na ustach.

- Pff, jeszcze zobaczymy – przedrzeźniam go na głos. Nic nie będziemy zobaczać. Niech ten człowiek już zniknie, bo zwariuję. 

Schodzę na dół i od razu udaję się do lodówki po wino. Jedno z moich ulubionych – Pinot Grigio, mocno schłodzone. Nalewam sobie lampkę i wypijam do dna. Od razu lepiej. Zawsze musi podnieść mi ciśnienie. Wrrrrr. W salonie jest już naprawdę sporo ludzi, ale nie widzę tam osoby, którą najbardziej jestem zainteresowana.

- Ślicznie wyglądasz siostrzyczko. Chodź, zrobimy sobie selfie, muszę pochwalić się taką siostrą – uwielbiam robić sobie z nim zdjęcia. Zawsze są śmieszne.

- A teraz z dziubkami - mówiąc to, składa swoje usta w zabawny dziubek. Wygłupianie przerywa pukanie do drzwi. Rafa wpuszcza Jorge do środka. Wygląda bosko. Jasno-beżowe jeansy i grafitowa koszula, z podwiniętymi do łokci rękawami.

- Cześć, piękna. Wyglądasz prześlicznie. Brak mi słów.. - dostrzegam błysk w jego oczach. Chyba naprawdę zrobiłam na nim wrażenie.

- Ty również masz się niczego sobie – Jorge przybliża się do mnie. Daje mi całusa w policzek i szepcze do ucha - Staram się jak mogę – pierwsze o czym myślę, to perfumy. Pachnie tak zniewalająco męsko.

- Pachniesz tak.. yy to znaczy, ładne masz perfumy – szybko sprowadzam się do pionu. Ogarnij się!!!!

- Ayy Monika. Ty za to pachniesz rozkosznie.. zatem, kiedy będę mógł poczuć, jak smakujesz? - wypowiadając to pytanie, patrzy mi prosto w oczy. Jego usta znajdują się kilka centymetrów od moich – Lepiej uważaj, bo nie wiem jak długo będę potrafił się powstrzymywać – przygryza wargę, a potem przejeżdża po niej językiem. Czuję dziwne, ale zaskakująco miłe uczucie w podbrzuszu.

Jorge przesuwa wskazującym palcem po moim nagim ramieniu. Wzdrygam się i natychmiast na całym moim ciele pojawiają się ciarki. Podbrzusze coraz bardziej daje o sobie znać. CDN.


4 komentarze:

  1. Awwww *.* Znów to samo co przy poprzednim rozdziale! Chyba zemdleje, przez tą przesłodki flirt Moniki i Jorge chyba oszaleje ze szczęścia. Aż mnie samą brzuch rozbolał -oczywiście w dobrym sensie. ALE NADAL CZEKAM NA POCAŁUNEK :D Coś czuje ,że pomiędzy Jorge a Monią nareszcie do czegoś dojdzie, a jak nie to ja chyba zwariuje. Za bardzo mnie przesłodzili bo nie moge przestać się uśmiechać! Co ty ze mną zrobiłaś xdd Tommy mnie już wkurza, nie może mieszać się w życie uczuciowe Moniki, i do jej "związku" z Jorge też! On mnie poprostu wyprowadza z równowagi. Dziękuje naszemu przystojniakowi za zripostowanie tych odzywek Tommy'ego w końcu ktoś mu przymknął tą zazdrosną buźkę.
    NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NEXTA, ZNÓW TA NIEPEWNOŚĆ.
    Rozdział cudowny jak zawsze <333 Kocham tego bloga :*
    Do następnego!
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz! :) Dobrze czujesz, ale ciiiii :D buziaki xoxo

      Usuń
  2. Ślicznie kochana!!Ale to słodkie kiedy czytam jak Jorge jest przy Monice.Czuje wtedy ciepło na sercu.Nie te jego gesty muszą być serio niebiańskie!A takie flirty między zakochanymi.Tylko jedno mie zasmuca.KIEDY BĘDZIE TEN MOMENT JAK SIĘ POCAŁUJĄ?!!!Nie mogę się jego doczekać.A rozdział jak zwykle boski nic dodać nic ująć.
    Buziaki i pozdrawiam z nad morza w którym mieszkam!
    xoxo
    Cysia

    OdpowiedzUsuń
  3. Co to ja...A juz wiem!
    Wiec tak.
    Wciąż czekam na pierwszy pocałunek JORNIKI i mam nadzieję, ze bedzie juz nie dlugo ^^
    Ten Tommy mnie wyprowadza z równowagi -,-
    Weź ogarnij faceta, bo jak nie to ja sama to zrobie xD
    Nie wiem jeszcze jak, ale zrobie B| xD
    Impreza ^^
    Slodki flirt Moniki z Jorge ^^ Kurcze, az mi sie przypomniala gra o nazwie " Słodki Flirt" #.# xD
    Założe sie, ze w nastepnym rozdziale będzie pierwszy buziak JORNIKI ^^
    Pod wpływem alkoholu na pewno będzie*.*
    To tyle na dziś :)
    Do następnego :*
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń