- Doprowadzasz mnie tym do
szału, wiesz? - wyszeptał mi do ucha. Ciarki pokryły
całe moje ciało. Uszczypnął mnie delikatnie w pośladek, po czym
wziął na ręce.
-
Co Ty rob...
- nie zdążyłam dokończyć, bo chłopak właśnie w tym momencie wziął rozpęd i razem ze mną na rękach wskoczył do wody.
Wszyscy zaczęli się śmiać, a ja wyłoniłam się po kilku sekundach i
zobaczyłam, że Jorge nie zdjął jeszcze ubrań. Wyszedł na brzeg
i jednym ruchem ściągnął koszulkę.. oniemiałam. Moim oczom ukazał się jego nagi tors. Umięśniony,
seksowny. Federico podpłynął i zamknął mi szczękę,
która chyba zbyt długo była otwarta. Na szczęście ciemnowłosy
zajął się rozmową z Fabianem.
- Nie śliń się tak, bo
podniesiesz niebezpiecznie poziom wody w basenie – zaśmiał
się ze mnie brat.
-
Cichoo!
Bo usłyszy
– szturnęłam go w bok pod wodą. Ale
on jest niesamowicie przystojny i taki umięśniony i taki męski
i... Tak
się zamyśliłam, że nawet nie zauważyłam, kiedy Jorge pojawił się przede mną.
-
Pogramy?
-
rzucił Tommy widząc nasze zbliżenie. Do basenu wskoczyła reszta
chłopaków, robiąc jeden wielki plusk. Podzieliliśmy
się na grupy. Ja byłam z Fede i Jorge. Drugą drużynę tworzył
Tommy, Fabian i Rafa. Graliśmy
jakąś godzinkę, aż nie zgłodnieliśmy.
- To co, robimy pizze?
- zapytał Fabian. Poszło nam to całkiem sprawnie. Godzinka i pizza
była gotowa.
-
Dobra,
może po jakimś piwku teraz, co wy na to?
- wszyscy zgodzili się z propozycją Federico – kto
idzie ze mną do sklepu?
- W sumie ja mogę się
przejść – zadeklarowałam – idziesz Jorge?
- Jasne!
-
Też mogę iść z wami..
- wtrącił Tommy - ale
chyba nie pójdziesz taka roznegliżowana, Monika?
- pytając pokazał ruchem głowy na mój biust z rozbawioną miną.
Spojrzałam na niego z lekką niewiedzą. A
ten co ma do tego? Co on wyprawia. Wiadomo, że się ubiorę, ale po
co robi mi takie uwagi przy Jorge? Na pewno pije do tego, co wydarzyło się
niedawno w jego pokoju.
-
Nie musisz mnie niańczyć, wiem co mam robić
– odpowiedziałam zgryźliwie i poszłam do góry po sukienkę.
Bezczel.
Pfff. Ja mu później dam! Odwróciłam
głowię ku wyjściu i zobaczyłam, że Tommy opiera się o futrynę.
- Co?
-
Nie
musisz się obawiać o jej piękność
– podsumował pojawiający się za Tommym Jorge - na
pewno złość jej nie zaszkodzi, jest zbyt piękna, żeby cokolwiek
jej zaszkodziło. Idziemy, piękna?
- wystawił dłoń wyczekując mojej odpowiedzi.
Uśmiecham się do niego słodko. Spodobało mi się, to co powiedział. Podaję mu rękę i zmierzamy ku drzwiom.
Uśmiecham się do niego słodko. Spodobało mi się, to co powiedział. Podaję mu rękę i zmierzamy ku drzwiom.
- Wiem, że jest piękna i
wiem to troszeczkę dłużej, niż Ty. Nie musisz tego podkreślać
przy każdym zwracaniu się do niej – odpowiada na ripostę
ciemnowłosego mój wkurzony były.
- Wiem, że nie muszę. Ale
chcę, zwyczajnie sprawia mi to przyjemność – kończąc
wypowiedź puścił mi oczko. Ależ on jest uroczy. Zeszliśmy na dół, gdzie czekał na
nas mój przyrodni.
- Tommy w końcu idzie, czy
nie? - zapytał.
- Idę – odpowiedział
mu schodząc do salonu. Mój uśmiech sięgał od ucha, do ucha. Sama
nie wiem co bardziej mnie cieszyło, to że jest ze mną Jorge, czy
to że dopiekł mojemu byłemu. I to dosadnie. Jedno jest pewne,
nie mogłam przestać się uśmiechać.
Wyszliśmy na zatłoczone ulice Buenos Aires, skąpane w popołudniowym słońcu. Jest tak cudownie, że aż szkoda wracać do domu.
Wyszliśmy na zatłoczone ulice Buenos Aires, skąpane w popołudniowym słońcu. Jest tak cudownie, że aż szkoda wracać do domu.
- Może przejdziemy
się na lody? - spytałam moich chłopaków. Przyjęli to z
radością, zatem udaliśmy się do jednej z ulubionych włoskich
lodziarni mojej i braciszka.
- Jaki chcesz smak, piękna? - za każdym razem kiedy ciemnowłosy wypowiada słowo
„piękna”, buzia sama mi się cieszy – co ewidentnie irytuje
Tommiego.
- Malinowy, poproszę
– odrzekam śpiewnie.
- To mój ulubiony
smak! Kolejna wspólna rzecz. W takim razie poprosimy
po trzy gałki malinowych – skierował prośbę chłopak w
stronę sprzedawcy. Odebrał od niego lody, zapłacił i dał mi moją
porcję. Smakowały cudownie, zajadałam się z radością. Szatyn
roześmiał się nagle, przywołując tym samym uwagę reszty
chłopaków.
- Co? Z czego się
cieszycie? - pytam zmieszana.
- Masz tutaj troszkę
loda, mała – odpowiada uhahany Fedy, pokazując na moje usta.
- No to nie śmiej
się, tylko mi go wytrzyj – zbeształam brata. Jorge przybliżył
się do mnie i z kuszącym wzrokiem wytarł mi usta kciukiem,
następnie zlizując z niego resztki loda. Ten widok całkowicie mnie
zwalił z nóg. Dobrze, że siedziałam, bo podejrzewam, że mogłabym
runąć na ziemię, jak kłoda. Nieświadomie przygryzłam dolną
wargę. Źrenice Jorge momentalnie się powiększyły. To wszystko
musiało trwać kilka sekund, bo dopiero kiedy Federico szturchnął
mnie pod stołem w nogę, oderwałam wzrok od szatyna.
- Auuuućććć,
zwariowałeś? - piorunuję brata rozzłoszczonym spojrzeniem.
- Mówię do Ciebie od
kilku sekund, jesteś tutaj, czy uleciałaś do nieba?
- Nie możesz
sprowadzić mnie w trochę delikatniejszy sposób? - pytając
oddaję mu kopniaka w kostkę.
- Auuuuććć, no dobra już
dobra. To tak, czy nie?
- Ale co tak, czy nie?
- Rany. No robimy
dzisiaj imprezę u nas, czy nie? - spytał ponownie wyraźnie
zniecierpliwiony brat.
- Y no, nie widzę
przeszkód w sumie. Ale kto miałby wpaść?
- No będziemy oczywiście
my, Fabian, Rafa, Tommy, Jorge zostajesz?
- Jasne, i tak nie
miałem planów na wieczór.
- No to jeszcze
Jorge, może wpadnie Alex, Mechi, Cande i Jeny. No i kilkoro
innych znajomych. Pasuje? - w odpowiedzi pokiwałam
twierdząco głową. Będzie impreza i będzie na niej Jorge.
AAAAAAA! Dobra, uspokój się - besztam samą siebie w myślach.
Odchodząc od stolika Federico
zaczepia mnie, odciągając na bok od reszty.
- Wiesz, że pojutrze są
urodziny Tommiego, prawda?
Cholera, zapomniałam!
- No tak, faktycznie.
Wyleciało mi z głowy.
- Zauważyłem, że chodzisz z głową w chmurach. Więc może zorganizujemy
mu coś dzisiaj na imprezie? No wiesz, jakiś tort.. czy coś.
- Jasne. Możemy też
zaśpiewać dla niego, myślę, że się ucieszy – podsuwam pomysł.
- No, super! To powiem
Fabianowi, żeby załatwił sprawę z tortem, a resztą zajmiemy się
po powrocie do domu.
Po drodze do domu wstępujemy
na szybkie zakupy do pobliskiego supermarketu. Zakupiliśmy wszystko
co potrzebne na imprezę, po czym razem z Tommym i bratem wróciliśmy
do domu. Reszta poszła również do siebie, żeby się przygotować
na wieczór. Podczas, gdy Fede rozpakowywał rzeczy, ja pobiegłam zając
łazienkę, jak zawsze pierwsza haha. Szybka kąpiel. Seksowny
makijaż podkreślający moje ciemne oczy, plus czerwona szminka.
Hmm, co założyć. Decyduję się na krótką sukienkę bez
ramion, ze sporym dekoltem, w kolorze ciemnego fioletu. Do tego czarne
szpilki i delikatna biżuteria. Włosy rozpuszczone, z jednej strony
podpięte, z drugiej opadające na prawe odsłonięte ramię.
Ostatnie poprawki, psiknięcie „Daisy” i jestem gotowa.
- Ale się
odwaliłaś, fiu fiuuu – słyszę w drzwiach i
podskakuję z zaskoczenia.
- Czy Ty zawsze
musisz się skradać i przyglądać w ciszy? Serce mi zaraz
wyskoczy – zganiłam Tommiego.
- Kocham jak się tak na
mnie złościsz, zwłaszcza jak tak seksownie wyglądasz.
- Tommy, nie
prowokuj mnie do czegoś, czego później będziemy żałować –
ochrzaniam go ponownie.
- Ostatnim razem,
jak do czegoś takiego doszło, to nie widziałem, żebyś jakoś
bardzo tego żałowała – mówiąc to podchodzi do mnie i staje
naprzeciw.
- Ostatni raz nigdy nie
powinien się wydarzyć.
- Jeszcze zobaczymy
– rzuca w moją stronę i wychodzi z cwanym uśmiechem na ustach.
- Pff, jeszcze zobaczymy –
przedrzeźniam go na głos. Nic
nie będziemy zobaczać. Niech ten człowiek już zniknie, bo
zwariuję.
Schodzę na dół i od razu udaję się do lodówki po wino. Jedno z moich ulubionych – Pinot Grigio, mocno schłodzone. Nalewam sobie lampkę i wypijam do dna. Od razu lepiej. Zawsze musi podnieść mi ciśnienie. Wrrrrr. W salonie jest już naprawdę sporo ludzi, ale nie widzę tam osoby, którą najbardziej jestem zainteresowana.
Schodzę na dół i od razu udaję się do lodówki po wino. Jedno z moich ulubionych – Pinot Grigio, mocno schłodzone. Nalewam sobie lampkę i wypijam do dna. Od razu lepiej. Zawsze musi podnieść mi ciśnienie. Wrrrrr. W salonie jest już naprawdę sporo ludzi, ale nie widzę tam osoby, którą najbardziej jestem zainteresowana.
- Ślicznie wyglądasz
siostrzyczko. Chodź, zrobimy sobie selfie, muszę pochwalić się
taką siostrą – uwielbiam
robić sobie z nim zdjęcia. Zawsze są śmieszne.
- A teraz z dziubkami
- mówiąc to,
składa swoje usta
w zabawny dziubek. Wygłupianie przerywa pukanie do
drzwi. Rafa wpuszcza Jorge do
środka. Wygląda bosko. Jasno-beżowe jeansy i grafitowa koszula, z
podwiniętymi do łokci rękawami.
- Cześć, piękna.
Wyglądasz prześlicznie. Brak mi słów..
- dostrzegam błysk w jego oczach. Chyba naprawdę zrobiłam
na nim wrażenie.
- Ty również masz się
niczego sobie – Jorge przybliża się do mnie. Daje mi całusa w
policzek i szepcze do ucha - Staram się jak mogę –
pierwsze o czym myślę, to
perfumy. Pachnie tak zniewalająco męsko.
- Pachniesz tak.. yy to
znaczy, ładne masz perfumy –
szybko sprowadzam się do pionu. Ogarnij się!!!!
- Ayy Monika. Ty za to
pachniesz rozkosznie.. zatem, kiedy będę mógł poczuć, jak
smakujesz? - wypowiadając to
pytanie, patrzy mi prosto w oczy. Jego
usta znajdują się kilka centymetrów od moich – Lepiej
uważaj, bo nie wiem jak długo będę potrafił się powstrzymywać
– przygryza wargę, a potem
przejeżdża po niej językiem. Czuję
dziwne, ale zaskakująco miłe uczucie w podbrzuszu.
Jorge przesuwa wskazującym
palcem po moim nagim ramieniu. Wzdrygam się i natychmiast na całym
moim ciele pojawiają się ciarki. Podbrzusze coraz bardziej daje o
sobie znać. CDN.
Awwww *.* Znów to samo co przy poprzednim rozdziale! Chyba zemdleje, przez tą przesłodki flirt Moniki i Jorge chyba oszaleje ze szczęścia. Aż mnie samą brzuch rozbolał -oczywiście w dobrym sensie. ALE NADAL CZEKAM NA POCAŁUNEK :D Coś czuje ,że pomiędzy Jorge a Monią nareszcie do czegoś dojdzie, a jak nie to ja chyba zwariuje. Za bardzo mnie przesłodzili bo nie moge przestać się uśmiechać! Co ty ze mną zrobiłaś xdd Tommy mnie już wkurza, nie może mieszać się w życie uczuciowe Moniki, i do jej "związku" z Jorge też! On mnie poprostu wyprowadza z równowagi. Dziękuje naszemu przystojniakowi za zripostowanie tych odzywek Tommy'ego w końcu ktoś mu przymknął tą zazdrosną buźkę.
OdpowiedzUsuńNIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NEXTA, ZNÓW TA NIEPEWNOŚĆ.
Rozdział cudowny jak zawsze <333 Kocham tego bloga :*
Do następnego!
xoxo
Dziękuję za komentarz! :) Dobrze czujesz, ale ciiiii :D buziaki xoxo
UsuńŚlicznie kochana!!Ale to słodkie kiedy czytam jak Jorge jest przy Monice.Czuje wtedy ciepło na sercu.Nie te jego gesty muszą być serio niebiańskie!A takie flirty między zakochanymi.Tylko jedno mie zasmuca.KIEDY BĘDZIE TEN MOMENT JAK SIĘ POCAŁUJĄ?!!!Nie mogę się jego doczekać.A rozdział jak zwykle boski nic dodać nic ująć.
OdpowiedzUsuńBuziaki i pozdrawiam z nad morza w którym mieszkam!
xoxo
Cysia
Co to ja...A juz wiem!
OdpowiedzUsuńWiec tak.
Wciąż czekam na pierwszy pocałunek JORNIKI i mam nadzieję, ze bedzie juz nie dlugo ^^
Ten Tommy mnie wyprowadza z równowagi -,-
Weź ogarnij faceta, bo jak nie to ja sama to zrobie xD
Nie wiem jeszcze jak, ale zrobie B| xD
Impreza ^^
Slodki flirt Moniki z Jorge ^^ Kurcze, az mi sie przypomniala gra o nazwie " Słodki Flirt" #.# xD
Założe sie, ze w nastepnym rozdziale będzie pierwszy buziak JORNIKI ^^
Pod wpływem alkoholu na pewno będzie*.*
To tyle na dziś :)
Do następnego :*
Buziaki :***