-
Cześć – łapie moją dłoń i muska swoimi delikatnymi
ustami, wywołując tym drżenie w podbrzuszu. Dlaczego tak
reaguję? Nie wiem, czego mogę się teraz spodziewać z jego strony.
To nasz pierwszy kontakt od imprezy.
-
Siema – wita się również z chłopakami – mogę
się na chwilę przysiąść?
-
Siadaj, stary – Fede wskazuje zapraszającym gestem na
krzesło obok siebie.
-
Miałem do Ciebie dzisiaj zadzwonić, ale jak widzisz, mam
zobowiązania wobec rodziny. Mama ma dzisiaj urodziny – posyła
mi szczery uśmiech, wskazując głową w stronę rodzicielki. Moja
dusza cieszy się nie do opisania. Uśmiecha się do mnie. Nie jest
zły?
-
W porządku – raczę go nieśmiałym uśmiechem.
-
W zasadzie, to.. możemy na chwilę odejść porozmawiać na
osobności?
-
Oczywiście.
Idziemy
w ciszy, przemierzając molo, skąpane już w popołudniowym słońcu.
W pewnym momencie, chłopak zatrzymuje się, łapiąc mnie za rękę.
Odwracam się i nieśmiało spoglądam mu w oczy.
-
Chciałaś ze mną porozmawiać..
-
Tak. Słuchaj, nie wiem co widziałeś. Nie wiem, co dokładnie
powiedział Ci Tommy, ale ja z nim nic..
-
Nic się nie stało. Pamiętaj, że nic sobie nie
obiecywaliśmy, tak? Niepotrzebnie zareagowałem tak
gwałtownie. Po prostu nie lubię patrzeć, jak on jest blisko
Ciebie. Wszedłem do kuchni i zobaczyłem, że się całujecie, więc
mnie to zdenerwowało – chcę
mu przerwać, ale chłopak mnie wyprzedza, mówiąc dalej –
Później spytałem go, czy do siebie wróciliście, a on
powiedział, że tak. Mogłem iśc z tym do Ciebie, a nie do
niego.Wiem, nie powinienem reagować tak impulsywnie. Mamy
zamiar się dopiero poznać, prawda? - Ciemnowłosy patrzy mi
prosto w oczy. Nie umiem oprzeć się pokusie i przysuwam się do
niego. Chłopak automatycznie przysuwa się jeszcze bliżej. Dzieli
nas niewielka odległość.
-
Prawda. Ale chcę wszystko wyjaśnić, żeby nie było żadnych
nieporozumień na samym początku znajomości. Kiedy wszedłeś, nie
wiedziałam, że to byłeś Ty. Widziałam tylko czyjąś postać. I
wcale się wtedy nie całowaliśmy.. ale owszem. byłam pijana, on to
wykorzystał. Całowaliśmy się później , ale nic więcej. To dla
mnie nic nie znaczyło. Wykorzystał sytuację i..
-
Cśśś. Nie tłumacz się, wystarczy. Wszystko rozumiem. Zapominamy
o całej sprawie?
-
Dobrze.
-
Skupmy się teraz na naszej znajomości, ok?
-
Tak – uśmiecham się. Nie mogę uwierzyć, że wszystko
jest w porządku. Staram się być opanowana, ale moje wnętrze
krzyczy z radości, jak szalone. Nie wytrzymuję – zarzucam mu ręce
na szyję i mocno ją oplatam. Wtulam się w niego, a wszystko
dookoła przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Pachnie tak
świeżo, tak męsko.. mogłabym zostać w tych ramionach, otulona
jego zapachem, aż do końca świata. Jorge chce spojrzeć na
moją twarz, ale ja chwytam go jeszcze mocniej.
-
Co jest? - Szatyn wydobywa z siebie uroczy śmiech.
-
Po prostu.. tak bardzo cieszę się, że Cię tutaj spotkałam
i że chciałeś ze mną porozmawiać i że wszystko już dobrze... i
że.. - chłopak odsuwa mnie tak, aby mógł na mnie spojrzeć i
kładzie mi na ustach palec.
-
Wszystko jest dobrze.
-
Martwiłam się, że nie będziesz już chciał ze mną
rozmawiać, że pomyślałeś, że jestem taką dziewczyną, która
nie potrafi.. - chłopak znowu kładzie mi na ustach palec.
-
Spokojnie. Wszystko jest dobrze – powtarza, tym razem
śmiejąc się głośno – daj mi swój telefon.
Podaję
mu iphone'a. Chłopak robi coś szybko i oddaje mi go.
-
Wpisałem Ci swój numer, żebyś nie musiała pisać na facebook'u.
Dzwoń, jeśli będziesz tylko chciała, dobrze?
-
Tak - wreszcie!
-
Wybacz mi, ale muszę wracać do rodzinki.
-
Jasne.
Wracamy
w ciszy do restauracji. Stajemy w środku drogi do naszych stolików.
-
Odezwę się jutro, dobrze?
-
Dobrze.
Jorge
przytula mnie na pożegnanie i odchodzi w stronę swojego stolika.
Patrzę jeszcze przez chwilę i robię to samo.
-
Moniś! - Odwracam się – Ślicznie wyglądasz – puszcza
mi oczko i idzie do stolika. Płonę rumieńcem. Dostrzegam, że
ludzie wkoło, przyglądają mi się z zainteresowaniem. Szybko
siadam koło Tommy'ego, który patrzy na mnie lekko oburzony. Czuję
w środku ogromną ulgę, jakby jakiś ciężki kamień, właśnie
spadł mi z serca. Wszystkie troski odeszły. Liczy się tylko to, że
porozmawiałam z Jorge. Wcale nie był zdenerwowany, wręcz zanadto
wyrozumiały.
-
I jak? - pyta zaintrygowany Fede.
-
Porozmawialiśmy. Wszystko sobie wyjaśniliśmy.
I po sprawie – uśmiecham się promiennie.
-
Widzisz! A Ty się tak martwiłaś – brat głaszcze mnie
po dłoni – zadzwonię do Mechi.
Podczas
gdy Fedy rozmawia ze swoją wybranką, przy naszym stoliku panuje
niezręczna cisza. Nie wiem w jaki sposób mam się zachowywać.
Spoglądam na Tommy'ego, ale mój wzrok odciąga widok Jorge.
Ciemnowłosy przystojniak szczerzy się do mnie z daleka. Cieszymy
się do siebie, jak dwa rozanielone istoty.
-
Długo będziesz się do niego szczerzyć?
-
Nie zaczynaj od nowa. Jorge wszystko mi powiedział. Możesz z łaski
swojej wyjaśnić mi, dlaczego powiedziałeś, że do siebie
wróciliśmy? - pytam przez
zęby, nadal uśmiechając się do Ciemnowłosego.
-
Sorry. Nie mam nic na swoją obronę. Chyba już to ustaliśmy?
-
Nie mam siły znowu się kłócić. Nie wtrącaj się więcej w moje
sprawy. Koniec tematu.
-
Jasne – Tommy prycha
ironicznie. Ignoruję to, obserwując nadal mój obiekt
zainteresowania.
Szatyn
wraz z rodziną wstaje od stolika. Wychodząc z restauracyjnego
tarasu, na którym siedzimy,
posyła mi
dyskretnego całusa. Udaję, że łapię go w powietrzu i odsyłam
swojego. Jego brat
przygląda mi się, bardzo
intensywnie. Jorge dostrzega to i sprzedaje mu
lekkiego mięśniaka w
ramię. Macha jeszcze na pożegnanie i znika w oddali. Nie
potrafię powstrzymać zacieszu na twarzy. Moje usta wręcz same
wyginają się w pełnym uśmiechu. Federico wraca do nas cały
uradowany.
-
Co się tak cieszysz?
- równocześnie
zadajemy sobie to samo pytanie i wybuchamy głośnym śmiechem.
-
Macie pozdrowienia od
Mechi.
-
Dostałem właśnie
e-mail z informacją, że mój lot został przesunięty. Lecę nie za
dwa, ale za trzy dni.. - wtrąca
wyraźnie zadowolony Tommy. Wzdycham
głęboko.
-
To już na pewno potwierdzone?
-
Tak, nie martw się.
Już zapłaciłem i dostałem potwierdzenie.
-
Świetnie – posyłam
mu drwiący uśmieszek. Chłopak kręci głową i zajmuje się
telefonem.
Po
kolacji postanawiamy przejść się brzegiem morza. Zachód słońca
jest dopełnieniem
mojego
wyśmienitego
humoru.
Za sprawą jednej
rozmowy, życie wydaje
się być piękniejsze. Biegam
po piasku, śpiewając i tańcząc radośnie. Nic nie jest w stanie
wyprowadzić mnie w tej chwili z równowagi, nawet naburmuszony Tommy
i to, że zostaje dzień
dłużej. Całą drogę
powrotną, głowę wypełniają mi przemyślenia, tym razem radosne.
Mogę zacząć
wszystko od nowa. Tommy
wreszcie wyjedzie i zostawi mnie w spokoju. Skupię się tylko i
wyłącznie na sobie. To jest mój czas. Będę czerpała z niego,
jak najwięcej. No
i Jorge.. Nie
wiem co się ze mną dzieje. Nigdy nie miałam tak z żadnym
osobnikiem płci przeciwnej. To
takie dziwne.. Ale
czuję, że nasza znajomość będzie miała sympatyczny
charakter.
Kiedy
w końcu docieramy do domu, decydujemy
zająć czas oglądaniem ulubionych sidcom'ów w tv. Nawet Tommy
śmieje się i wygłupia razem z nami. Nagle,
dzwoni mój telefon. To Jorge.
-
Cześć
-
Cześć. Jesteście już w domu?
-
Tak. Przeszliśmy się trochę
po plaży i wróciliśmy.
-
Miło Cię znowu słyszeć. Jak samopoczucie?
-
Teraz już dobrze –
zacieszam do telefonu, jak głupia.
-
To super. Mogę
wpaść dosłownie na chwilkę?
-
Y, no jasne.
-
Zaraz będę, pa!
-
Pa!
O
cholerka. O co chodzi? Nie
mogę się doczekać!
Zrywam się z sofy i biegnę szybko do pokoju. Poprawiam makijaż i
włosy. Nie mija nawet 5 minut i słychać dzwonek do drzwi. Zrywam
się na równe nogi i pędzę, jak szalona na dół.
OMG, OMG , OMG oni musza być razem. Niech ten Tommy juz wyjedzie. Jorge to najsłodszy chłopak na świecie. Świetnie piszesz. Ciekawa jestem co się stanie. On do niej przyszedł. Zaraz chyba wybuchne . Czekam z niecierpliwością na następny 💕💝🙈
OdpowiedzUsuńNie no cudownie <3
OdpowiedzUsuńJUPI!!! Mam nadzieje że spokniesz ich ze sobą.Taka piękna była by z nich para.Ale się rozmarzyłam.Czemu?Czemu?Ten głupek zostaje jeszcze na 2-3 dni.Nie pozwoli im byś szczęśliwym?Co on mado tego?Rozdział mega superowy i ciekawy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i buziaki xoxo
Cysia
Aaaaaaa jestem taka happy .
OdpowiedzUsuńJorge chcial z nia porozmawiac :) jak dobrze ze wszystko sobie wyjasnili. Za to co ten balwan Tommy mu powiedzial utopila bym go w lyzce wody .czy on nie moze dac im spokoju?? Przecierz widac to na kilometr ze za w sobie zakochani <3
Telefon dzwoni i oczywiscie osoba ktora musi pilnie sie skontaktowac z monika to Jorge . Zaraz bede a.dziewczyna o malo sie nie zabila i prawie przebiegla maraton jak poprawila makijaz i uslyszala dzwonek:D my dziewczyny jestesmy genialne :*
Rozdzial jest genialny,wspanialy i niesamowity !
Życze weny i z nievierpliwoscia czekam na next !!
*Paula*
P.s tak sie ciesze ze Tommy wyjezdza w tedy Monika i Jorge beda mogli skupic sie na sobie a nie na wybrykach tego tego az nie mam slowa zeby go okoreslilo
Witaj kochana :*
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny, ofiarujesz nam, prawdziwy diament :* Jak to jest, że za każdym razem, mnie tak zachwycasz? To na pewno zasługa Twojego, niezwykłego talentu. Piszesz tak leciutko, dzięki czemu Twoje dzieła, czyta się z niebywałą, przyjemnością :* Jesteś wspaniałą i mega utalentowaną osobką :D
Cieszę się, że mogłyśmy trochę się poznać :* Powodem do radości jest również, to że tutaj jestem i mogę czytać, tą perełkę ♥
Jorge. Co Ty, człowieku. Musi tak straszyć ludzi i nie dawać znaku życia? Już myślałam, że się obraził. Na szczęście jest na tyle mądry, żeby zauważyć własny błąd. Zareagował na to wszystko co zobaczył, z przesadną zazdrością. Dobra, nie będę go winić. Przynajmniej na drugi raz, będzie wiedział, żeby nie słuchać Tommiego. Matulko, zależy mu! Najważniejsze, że już między nimi, wszystko dobrze :D
Tommy. Ten to potrafi, podnieść wszystkim ciśnienie. Coraz bardziej mnie irytuje. Jak na złość, jego wyjazd wciąż się opóźnia. Wyjedzie on, w końcu? :D Na razie nie widać, aby mu się szczególnie śpieszyło. Nim wyjedzie, wszyscy zdążą osiwieć. Jego plany wciąż ulegają zmianie, znowu coś jeszcze namiesza.
Czekam na next :*
Weny życzę! :D
Całuje,
Rachel ;*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNa Twój komentarz czekam zawsze najbardziej :) i jak zasze - nie zawiodłam i tym razem, dostarczajac mi wiele radosci :) dziekuje Ci kochana za kazde mile slowo :* i tez sie ciesze, ze sie poznalysmy!❤️
Usuń