- Mam dla Ciebie
niespodziankę, chodź – wyciąga po mnie dłoń. Znowu zakrywa
mi oczy. Idziemy gdzieś po trawiastym podłożu – nie jest Ci
zimno?
- Nie.
Zatrzymujemy
się. Odsłania mi oczy. Stoimy przed dużym teleskopem. Odwracam
się do chłopaka i rozszerzam oczy ze zdumienia.
- Poobserwujemy sobie
gwiazdy. Cieszysz się?
-
Czy się cieszę? Mało powiedziane!
- przytulam się do niego na chwilę, by zaraz podbiec do teleskopu.
Jorge ustawia wszystko, jak należy i zachodzi mnie od tyłu. Steruje
moja dłonią, spoczywającą na lufie sprzętu. Pokazuje
mi po kolei piękno wszechświata. Księżyc.
Zaczynamy od kraterów powstałych w wyniku uderzeń meteorytów.
Stopniowo przechodzimy do obserwacji planet: Jowisza, Saturna, Wenus,
Merkurego. Pokazuje mi gromady gwiazd, mgławice i inne zjawiska, o
których istnieniu nie miałam pojęcia.
- Wow. Brak mi słów. Nie
spodziewałam się, że tak mnie zaskoczysz. Jesteś niesamowity!
-
Mówiłem, że kiedyś pooglądamy niebo razem
– szepcze mi cicho do ucha, wciąż ustawiając coś przy
teleskopie. Dreszcz przechodzi mnie, aż po koniuszki palców.
Całkowicie
mnie sobą zauroczył.
- Jestem pod ogromnym
wrażeniem Twojej znajomości planet i tego wszystkiego, czego nie
umiem pojąć. Nie sądziłam, że aż tak poważnie się zajmujesz
astronomią.
- Bardzo to lubię. To mnie
odpręża i uspokaja.
Podziwianie
zajmuje nam dobre 3 godziny. Patrzę na zegarek, który wskazuje mi
prawie 24. Zjeżdżamy ze wzgórza, ale to nie koniec wieczoru. Jorge
podjeżdża na parking przy plaży.
- Masz ochotę posiedzieć
jeszcze troszkę na plaży?
- Pewnie.
Zdejmuję
moje szpilki, a
Jorge rozkłada koc, w niedalekiej odległości od brzegu morza.
Chłopak
opiera się na rękach, zachęcając głową, żebym oparła się o
jego tors. Zarzuca na mnie swoją kurtkę, która cała pachnie nim.
Szatyn
przybliża się do mnie i jedną dłonią zaczyna jeździć opuszkami
palców po mojej szyi, co od razu wywołuje u mnie dreszcze. Jest mi
tak przyjemnie. W
oddali, w budynku, który pokazywał mi Alex widać i słychać
bawiących się ludzi. Jorge przekręca głowę w moją stronę,
łapiąc za podbródek. Drżę, gdy przybliża swe usta, do moich.
Zamykam oczy. Zaczyna muskać mi usta swoimi. Przyciska mocniej usta
i czule wślizguje język do środka. Chłopak łagodnie kładzie
mnie na koc, górując nade mną. Nasze
języki tańczą ze sobą namiętnie. Przechyla mi głowę,
penetrując rękami brzuch i biodra. Odrywamy się od siebie, łapiąc
łapczywie powietrze. Ciemnowłosy posyła usta na mną szyję,
całując, ssąc i podgryzając subtelnie. Oddycham
głęboko, wydając cichutkie jęki. Podbrzusze staje na baczność.
Nasze
usta znowu łączą się w jedność. Kładzie dłoń na moim
kolanie, czule je ściskając. Zaczyna
wędrówkę po udach, dochodząc do piersi. Całujemy
się namiętnie jeszcze przez długą chwilę, aż w końcu odklejamy
się od
siebie i opadamy oboje na koc. Leżymy,
milcząc i wpatrując się w niebo.
Droga
do domu mija nam na żartowaniu. Gołym okiem widać, że bardzo
dobrze czujemy się w swoim towarzystwie. Świetnie się rozumiemy i
dogadujemy. Chłopak
odprowadza mnie do drzwi wejściowych.
- I jak podobała Ci się
nasza pierwsza, oficjalna randka? - opiera się swobodnie o
futrynę drzwi. Staję naprzeciwko niego, opierając się o drugą z
nich.
- Bardzo. Nie spodziewałam
się, że tak starannie i kreatywnie wszystko przygotujesz. Nie
mogłabym wymarzyć sobie lepszej pierwszej randki.
Szatyn przygląda mi się
uważnie z przymrużonymi oczami. Nie wiem, co może oznaczać ten
wzrok i o czym teraz myśli.
- Dlaczego mi się tak
przyglądasz?
- Dawno się tak dobrze nie
bawiłem na randce. To był zdecydowanie dobry pomysł.
- Zgadzam się.
Milczymy, przypatrując się
sobie nawzajem. Z każdą sekundą czuję się coraz bardziej
zawstydzona. Jorge przysuwa się do mnie nieznacznie. Serce powoli
wędruje mi do gardła. Wzdrygam się z każdym kolejnym milimetrem
Cholera, co się ze mną dzieje. On obserwuje mnie uważnie.
Ponętnie oblizuje dolną wargę, nadal zjadając mnie wzrokiem. Nie
powinnam patrzeć na jego usta, naprawdę nie powinnam. Te usta...
Nim się obejrzę, lądują na moich. Jego język pożądliwie
odszukuje mój, zapraszając go do wspólnego tańca. Szatyn obejmuje
mnie silnymi ramionami i przyciąga jeszcze mocniej do siebie. Jedna
ręka zatapia się w moich włosach, druga za to w subtelny sposób
wędruje od kręgosłupa, aż do talii, dobijając w końcu do moich
pośladków. Moje wnętrze, aż drży z rozkoszy. Mimowolnie wydaję
z siebie ciche jęki. Nie jestem w stanie ich powstrzymać. Wsuwam
powoli dłonie we włosy chłopaka. Są tak niesamowicie miękkie i
miłe w dotyku. Zjeżdżam do ramion. O rany. Ma takie męskie
i mocno umięśnione ramiona. Po upływie kilku minut, odrywamy się
od siebie.
- Miłe pożegnanie
– komentuje Jorge, wywołując tym śmiech naszej dwójki. Staramy
się uspokoić oddech i szalejące serca. Opiera łagodnie czoło o
moje, zamykając przy tym oczy. Pachnie tak pociągająco.
Cholera.
- Zimno Ci? -
pyta po krótkiej chwili ciszy.
- Nie –
odpowiadam zdezorientowana. Dopiero teraz dostrzegam, że moje ciało
pokrywa gęsia skórka – To nie z zimna.. - dodaję,
czerwieniąc się. Na twarzy chłopaka pojawia się nieziemsko
szeroki uśmiech.
- Wyglądasz
przeuroczo, taka zawstydzona i niewinna – gładzi ręką mój
policzek, zjeżdżając aż do szyi. Zawstydzam się jeszcze
bardziej, mrugając nerwowo rzęsami – Mógłbym tutaj stać i
wpatrywać się w Ciebie jeszcze długi czas, ale zrobiło się późno
i chyba jesteś troszkę zmęczona, czyż nie?
- Może troszeczkę
- To zmykaj do domu.
Pochyla się i składa
pocałunki, zaczynając od czoła, poprzez policzki, nos i brodę,
kończąc na ustach. Łagodnie muska wargi, wślizgując jeszcze
delikatniej język do środka. Upajam się jego czułością.
Przerywa pocałunek. Otwieram oczy i widzę, że wpatruje się we
mnie uśmiechnięty.
- Dobrej nocy –
puszcza oczko – słodkich snów.
- Dobranoc.
Szatyn całuje mnie jeszcze
raz w policzek, po czym cofając się w stronę bramy, przodem do
mnie, macha i posyła całusa. Wchodzę do domu cała w skowronkach.
W salonie pasuje cisza i ciemność. Idę do swojego pokoju i opadam
bezwładnie na sofę. Wyciągam z szuflady pamiętnik. Potrząsam
lekko głową, żeby zebrać własne myśli. Z ręką na sercu
mogę stwierdzić, że to była najlepsza, najbardziej udana i
zaskakująca randka, na jakiej kiedykolwiek byłam. On coraz
bardziej wypełnia mą głowę. Istne szaleństwo. Czuję się, jak
bujająca w obłokach nastolatka, która właśnie jest na etapie
zauroczenia. Przerywa mi dzwonek nadchodzącej wiadomości. Na
ekranie pojawia się komunikat - Od: Jorge. Serce zaczyna łomotać,
jak szalone.
Od: Jorge
„Cześć Piękna. Chcę
Ci jeszcze raz życzyć kolorowych snów :) Mam nadzieję, że nie
obudziłem ;)”
Do: Jorge
„Hej. Jeszcze nie śpię
:) Dziękuję za dzisiaj. Spędziłam przemiły wieczór, w jeszcze
milszym towarzystwie. Było idealnie! Także życzę Ci kolorowych
snów :)”
Odkładam telefon i udaję się
do łazienki. Biorę szybki prysznic. W głowie mam cały czas tylko
jedno: Jorge, Jorge, Jorge, Jorge. Uśmiechnięta od ucha do
ucha kładę się do łóżka i nawet nie wiem kiedy, zasypiam.
Postaram się wrócić :*
OdpowiedzUsuńWitaj kochana,
UsuńOstatnio to się nie popisałam. Nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, za co bardzo przepraszam :* Za ten komentarz, także mi wybacz. Będzie bardzo słaby, bo ostatnio coś mi nie idzie, z ich pisaniem.
Rozdział jest piękny! :*
Randka na którą tak czekałam, odbyła się i to jeszcze w jakim stylu. Jorge to ideał. Musi być bardzo zakochany, widać, że się stara. O takim wieczorze marzy nie jedna dziewczyna :D Oni sa tacy słodcy, hyhy xD
Czekam na kolejny fenomenalny rozdział :*
Wenyy życzę :)
Pozdrawiam,
Rachel ;*
Wspaniały
OdpowiedzUsuńKochana, to jeden z najlepszych blogów jaki czytałam! Tak się wczułam w tą historie,że chyba zwariuje jeśli szybko nie dodasz nexta.
OdpowiedzUsuńPokazałaś mi jakie to uczucie kiedy marzenia się spełniają xd -Jorge i Monia naprawde chodzą na randki i widać ,że się kochają. Czekanie się opłaciło. Nie wiem co mogę jeszcze powiedzieć, zauroczył mnie ten rozdział , jeszcze do końca się nie ogarnęłam <3 Do następnego :*
-Zuzka
Wow odjelo mi mowe ...
OdpowiedzUsuńCiag dalszy randki z jorge ^^
Boziu jak slodko najpierw ogladaja gwiazdy itp a potem jada na plaze <3
To naprawde dobra okazja do poznania sie.
Monika jest naprawde swietna dziewczyna a jorge to juz brak slow *_*
No po takim dniu i pozegnaniu to ja sie nie dziwie ze byla cala w skowronkach :D
Rozdzial wspanialy,cudny i jedyny w swoim rodzaju :*
Zycze weny i czekam na next !!!!!
Paula
Eloo xD Hejo Hej ^^ Jak tam leci dzień? Jejku znów kolejny z najwspaniałszych rozdziałów ^^ Jestem zakochana w tym blogu jak nie wiem ^^ Juz nie mogę doczekać się nexta ^^ Jorge i te pocałunki ^^ Ta randka ^^ Normalnie cud miód i maliny ^^ Idealny rozdział :D Czekam na kolejny I weny ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie :*
Rosee ;3
Cześć, Kochana.
OdpowiedzUsuńMiałam przywędrować do Ciebie już dawno temu, ale sprawy tak się poukładały, że pojawiam się tutaj dopiero teraz. Musisz wiedzieć, że czytałam wszystko, co opublikowałaś na tym wspaniałym blogu. Nie przegapiłam żadnego rozdziału. Czytałam zachłannie każde słowo. Po prostu uzależniłaś mnie od swego opowiadania. Jest naprawdę rewelacyjne, takie inne; wyjątkowe. Historia głównych bohaterów, Jorge i Moniki, wydaje mi się jednocześnie taka prawdziwa i bajkowa. Okropnie się cieszę, że ich znajomość co raz bardziej przyspiesza. Pierwsza randka absolutnie wyszła nieziemsko. Widać, że Jorge miał wszystko zaplanowane i poszło po jego myśli. Dowiedzieli się o sobie nowych rzeczy. Dużo ich łączy, potrafią znakomicie się ze sobą dogadać. No po prosu są stworzeni dla siebie, ach. Mieli też chwilę bardzo prywatną i osobistą nad morzem. Pożegnanie również było bardzo przyjemne. Zresztą sam Jorge to stwierdził. No i jeszcze taką wisienką na torcie są te ich wiadomości przed snem. Uwielbiam Monię z Jorge. Podbili moje serducho doszczętnie, naprawdę. Oby zawsze byli razem. Kocham ich tak soł macz, są cudowni. ♥
Samą przyjemnością jest czytanie Twoich rozdziałów. Czyta mi się tak wspaniale, tak płynnie. Jesteś niesamowita, uwierz. Masz fenomenalny talent i nawet pisanie w pierwszej osobie wychodzi Ci genialnie. To jest piękne. Pisz, pisz jak najwięcej i zachwycaj nas swoimi dziełami, Kochana. ♥
Uwieeeelbiaaam Cięęę! ♥
Świetny rozdził, napewno będę czytać ^^
OdpowiedzUsuńA gdybyś miała chwilkę czasu zapraszam do siebie. Dopiero zaczynam i bardzo potrzebuję motywacji.
http://no-one-will-know-the-truth.blogspot.com/
Cudowne... <3
OdpowiedzUsuń~~~~~~~~~~~~
Zapraszam do mojego bloga z opowiadaniami:
http://www.waytofrance.blogspot.com
Jezu *.* cudo nad cudami. Zakochalam sie w tym opowiadaniu. Wooow. Ten rozdzial zrobil na mnie wielkie wrazenie :) jesli mam wymieniac moje ulubione blogi to jednym z nich jest Twoj <3 bardzo ciekawy rozdzial z nutka romantyzmu ;) zazdroszcze talentu. Uwielbiam, kocham. Az mi brak slow :D
OdpowiedzUsuńMegga *-* ^^
OdpowiedzUsuńZapraszamy do siebie <-- standard xd
Właśnie zaczęłam czytać Twojego bloga. Jestem pod wielkim wrażeniem. Bardzo ładnie piszesz. Marzę o tym, aby Bóg obdarzył mnie taką zdolnością, jaką obdarzył Ciebie. Czekam na kolejny rozdział :) A przy okazji zapraszam na swój blog, na którym zaczynam przygodę z pisaniem... Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńhttp://adifficultdecision.blogspot.com/
zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://jestes-moim-przeznaczeniem-jorge.blogspot.com/2016/07/one-part-uprowadzona-wstep.html
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. Właśnie zaczęłam pisać One Part'a.
Historia na podstawie handlu żywym towarem.
Piszę o uprowadzonej dziewczynie (Victoria Justice, którą ojciec katował i gwałcił, a później sprzedano ją do burdelu. Po długich latach katuszy pojawi się mężczyzna (Jorge Blanco), Który jej pomoże.
Rozdział przecudowny
Czekam na następny <3